60-lecie klubu – kolejny jubileusz.
Można by powiedzieć, że w okamgnieniu przeżeglowaliśmy przez następne dziesięciolecie klubu. Patrząc z perspektywy czasu to inny okres niż np. lata 80, gdy głównie żeglowaliśmy na Zachód, a żeglarstwo było oknem na świat.
Obecnie koncentrujemy się głównie na imprezach klubowych: regatach oraz wspólnej zabawie w czasie uroczystości otwarcia i zamknięcia sezonu. Nie oznacza to bynajmniej, że tylko do tego się ograniczamy. Dzięki wspólnym rejsom z miłośnikami dawnego Szczecina, skupionymi w portalu Sedina, udało nam się odkryć nasze miasto od strony wody i poznać historię betonowca i stoczni Vulcan.
Czujemy się wodniakami i nawet jak, żeglowanie na chwilę się znudzi to zawsze brakuje nam kontaktu z wodą i naturą. Pewnie dlatego doszło do klubowego spływu kajakowego rzeką Iną. Przy okazji przekonaliśmy się, że przepłynięcie Jeziora Dąbskiego na pagajach przy mocniejszym wietrze, a co za tym idzie – wysokiej fali do łatwych nie należy.
Z racji wieku wielu naszych jednostek regularnie uczestniczymy w regatach oldtimerów Epifanes Trophy. W roku 2013 załoga Ziemowita pod dowództwem Grzegorza Pluty zajęła zaszczytne 3. miejsce w tych zawodach.
Mimo bardzo dorosłego wieku klubu jego członkowie są bardzo aktywni i zaszczepiają żeglarskiego bakcyla wśród młodych adeptów.




50 lat pod żaglami - rok 2005
Morze słabych odrzuca - zdecydowanie. Pozwala, często zmusza do głębszego spojrzenia w siebie, do odrzucenia maski, która na lądzie długo i skutecznie skrywała prawdziwe oblicze. Na morzu trzeba pokonać swoją słabość, przeciwstawić się potężnemu żywiołowi - stać się tak godnym osiągnięcia celu, by można było powiedzieć, że jacht i ludzie byli porządni. Dla tych wartości, nawet gdyby nie towarzyszyły im inne, niemniej ważne, wychodzą jachty, a na nich ludzie w dalekie rejsy. Niepostrzeżenie i po cichu mija pięćdziesiąta rocznica istnienia żeglarstwa naszej stoczni.
Wśród tylu ważnych spraw, jakie się teraz dzieją wokół nas, trzeba jednak podkreślić, że żeglarstwo w stoczni istnieje, a wraz z nim ludzie, którzy je uprawiają. A wszystko zaczęło się w 1955 roku, gdy powstała sekcja żeglarska, której honorowym komandorem został niebawem dyrektor stoczni Wilhelm Pustelnik. Członkowie nowej sekcji wybudowali 17 małych jachtów oraz wyremontowali przedwojenny morski jacht Apis, na którym wypłynęli w swój pierwszy rejs. Piętnaście lat później rozpoczęto budowę czterech jachtów typu Gryfia 24, którym nadano nazwy: Ziemowit, Domasław, Warcisław i Racibór. Konstruktorami jachtów, noszących imiona książąt pomorskich byli żeglarze - pracownicy naszej stoczni. Jachty te z powodzeniem pływają do dziś. W roku 1971 sekcję żeglarską zarejestrowano w Okręgowym Związku Żeglarskim (OZŻ), a komandorem został Tadeusz Czachoń. Włączenie się w struktury organizacyjne PZŻ zmusiło żeglarzy do podporządkowania się statutowi oraz, przepisom związku. W 1976 kolejne zebranie wyborcze powierza funkcję komandora sekcji żeglarskiej Andrzejowi Sperczyńskiemu, a komandorem honorowym zostaje dyrektor stoczni Stanisław Ozimek.
W 1980 na bazie sekcji żeglarskiej powstaje Yacht Club Gryfia, którego komandorem zostaje wybrany Ludwik Chlewicki. W tym samym roku rozpoczęto budowę największego jachtu pełnomorskiego, kecza (dwumasztowca) typu Rigel, któremu nadano imię jednego z książąt szczecińskich - Bogusława X.
Cztery lata później, po ukończeniu budowy, jacht odbywał już rejsy ze stoczniowcami na pokładzie. Do najznamienitszych rejsów Boausława X należałoby zaliczyć rejs pod dowództwem kapitana Zdzisława Paski wokół Islandii. Podczas tego rejsu pokonano bardzo trudną cieśninę Pentland Firth. Za ten rejs jacht i stoczniowa załoga otrzymała honorową nagrodę "Głosu Wybrzeża" wraz tytułem Rejs Roku.
Następne rejsy to: wyprawa płetwonurkami na Morze Śródziemne, wiele rejsów do Londynu, a także piękny rejs do Finlandii na Wyspy Alandzkie pod dowództwem kpt. Anatola Łosia. W tym miejscu należałoby wspomnieć, że morska działalność klubu rozpoczęła się w roku 1971. Najpierw rozwijano ją o czarterowe jachty Zew Morza, Zawisza Czarny i Roztocze. Od 1978 roku korzystano już z wła-snych jednostek, a możliwości organizowania rejsów morskich pozwoliły na wyszkolenie i zdobywanie stażu morskiego dla wielu członków naszego klubu, którzy uzyskiwali coraz wyższe stopnie żeglarskie. Tak więc, po wybudowaniu Bogusława X kadra do obsadzenia stanowisk oficerskich była gotowa.
Niestety po roku 1989 jacht Bogusław X został sprzedany. A szkoda. Pozostały jednak inne jachty - popularne i znane w całym Szczecinie i okalających go wodach - cztery czterdziestki, jedna Carina i kilkanaście jachtów prywatnych. Posiadanie tych jachtów umożliwiło oferowanie urozmaiconych form wypoczynku stoczniowcom i ich rodzinom.
Od roku 1979 w okresie wakacyjnym organizowano dla młodzieży obozy żeglarskie, na których zdobywała ona stopnie żeglarskie, a także poznawała piękno przyrody, którą można dostrzec pływając pod żaglami. Była to dobra i pożyteczna robota.
Dużą popularnością cieszyły się swego czasu tak zwane wczasy pod banderą, z których skorzystało kilkaset stoczniowców i ich rodzin. Wspomnieć należy o rejsie zorganizowanym wspólnie z Caritasem dla młodzieży trudnej. Było to dla nas żeglarzy ciekawe doświadczenie. Mimo wielu złych wiatrów, wiejących w oczy żeglarzom Yacht Club Gryfia istnieje nadal, pod dzielnym dowództwem komandora Stefana Świtały. W Zachodniopomorskim OZŻ jesteśmy liczącym się klubem. Jachty nasze biorą udział w wielu imprezach organizowanych przez ZOZŻ. Na regatach rodzinnych, turystycznych, jesiennych jesteśmy stałymi bywalcami - osiągamy także pewne sukcesy w postaci dobrych miejsc w regatach. Organizujemy w tym roku już drugie regaty o puchar prezesa naszej stoczni. Przypomnieć należy, że w pierwszych zwyciężył jacht Ziemowit. Co roku wypływamy na piękne wody Zalewu Szczecińskiego, Zalewu Kamieńskiego, a także wokół wysp Uznam i Rugii. Na wody nasze przypływa w ostatnich latach wiele jachtów niemieckich, szwedzkich, duńskich i z innych państw Europy oraz świata. Chcemy żeby nasza biało-czerwona bandera była między nimi widoczna. By pływać samodzielnie i bezpiecznie jacht musi posiadać odpowiednie wyposażenie, aktualne dokumenty, a załoga posiadać obowiązujące uprawnienia. Są to sprawy kosztowne, wymagające od żeglarzy niemałych środków pieniężnych. Jachty utrzymujemy za własne pieniądze i chcemy to robić nadal, bo przecież przed laty sami je budowaliśmy. Ktoś kiedyś powiedział, że żeglarstwo to nie sport - to sposób na życie, a czy życie jest tanie?
Yacht Club Gryfia jest ciągle otwarty dla wszystkich. którzy chcą pływać na jachtach i być żeglarzami - serdecznie ich do nas zapraszamy. Na wiosnę tradycyjnie spotkamy się podczas rozpoczęcia sezonu żeglarskiego, tym razem pięćdziesiątego. Będziemy wspominać dawne rejsy i planować nowe. Wypłyniemy, jak co roku, na świeżo wymalowanych jachtach, niosących na burtach ładne emblematy z logo reklamując SSR Gryfia. Chcielibyśmy, by ten przegląd naszych żeglarskich osiągnięć przypominał o radości i pełni życia, jakie znaleźć można pod żaglami; przypominał o tych cechach charakteru, które wyrabia żywioł wodny odwadze, przytomności umysłu, szybkiej orientacji, poczuciu koleżeństwa, czasami autentycznej przyjaźni, i wreszcie o uporze i cierpliwości.
strona główna aktualności galeria kontakt kalendarz imprez nasi mistrzowie ciekawostki
Copyright by ORKISZEK email: orkiszek@tlen.pl